www.POLSKAsiatkówka.pun.pl

Najlepszy sport pod słońcem!

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2008-07-18 11:39:25

sportsmenka

http://img253.imageshack.us/img253/4963/button5re9.gif

10534979
Skąd: no właśnie:)
Zarejestrowany: 2008-07-10
Posty: 552
WWW

Arek Gołaś...[*]

Arek... bez wątpienia był najlepszym na swojej pozycji, ogromny zasięg i umiejętności, żal że w tak młodym wieku nas opuscił  zapalmy światełko dla Arka [*]


Kilka zdjęc Arka:

Z jego ostatniego turnieju w zyciu...ME 2005:

http://www.reprezentacja.net/gallery/54/original/foto1215.jpg

http://m.onet.pl/_m/659b526ecebb4d7ca05124fc833d73a0,8,1.jpg

http://m.onet.pl/_m/d6ba295e04af116fcbc8292b382cbae3,8,1.jpg

http://republika.pl/blog_la_780658/1516842/tr/powrot.gif

ze slubu Agi i Arka:

http://republika.pl/blog_qq_1100044/2228721/tr/res_slub_agi_arka_golasia_by_rafi_11.jpg

http://republika.pl/blog_qq_1100044/2228721/tr/res_slub_agi_arka_golasia_by_rafi_26.jpg

http://republika.pl/blog_cr_486041/1283063/tr/res_slub_agi_arka_golasia_by_rafi_16.jpg

http://republika.pl/blog_cr_486041/1283063/tr/res_slub_agi_arka_golasia_by_rafi_17.jpg

http://republika.pl/blog_cr_486041/1283063/tr/res_slub_agi_arka_golasia_by_rafi_10.jpg

http://republika.pl/blog_cr_486041/1283063/tr/res_slub_agi_arka_golasia_by_rafi_11.jpg


z pogrzebu

http://republika.pl/blog_yf_3074627/3109662/tr/aaaa1.jpg

http://republika.pl/blog_yf_3074627/3109662/tr/p7.jpg

http://republika.pl/blog_yf_3074627/3109662/tr/p18.jpg

http://republika.pl/blog_yf_3074627/3109662/tr/p19.jpg

http://republika.pl/blog_yf_3074627/3109662/tr/p21.jpg

http://republika.pl/blog_yf_3074627/3109662/tr/p25.jpg

http://republika.pl/blog_yf_3074627/3109662/tr/p23.jpg

http://republika.pl/blog_yf_3074627/3109662/tr/p29.jpg

http://republika.pl/blog_yf_3074627/3109662/tr/p40.jpg

http://republika.pl/blog_yf_3074627/3109662/tr/p47.jpg

http://republika.pl/blog_yf_3074627/3109662/tr/p48.jpg

Ostatnio edytowany przez sportsmenka (2008-08-06 22:04:25)


http://www.wizaz.pl/forum/signaturepics/sigpic32478_27.gif

PROBLEMY I PYTANIA ZGLASZAMY >>>>>TUTAJ<<<<<

http://img217.imageshack.us/img217/2194/1690yi4.jpg
Zapachem przypominasz ten dzień miłości początek
Zapachem tylko teraz przypominasz tę wiosnę.
Wiesz...modlę się gdy kiedy wstanie dzień sprawił cud dla Ciebie.
Tak! Zabrał nas tam gdzie kochanie
miłość nam smakuje...
Jak pierwszy raz...

Offline

 

#2 2008-07-20 22:10:44

sportsmenka

http://img253.imageshack.us/img253/4963/button5re9.gif

10534979
Skąd: no właśnie:)
Zarejestrowany: 2008-07-10
Posty: 552
WWW

Re: Arek Gołaś...[*]

Bedę tutaj zamieszczała wspomnienia Krzyśka Ignaczaka o Arku z Magazynu Siatkówka.

nr.11 listopad 2005

Wszystko zaczelo sie okolo 1996 roku, wtedy nasze sciezki zycia spotkaly sie po raz pierwszy, a bylo to w Rzeszowie. Ja bylem na zgrupowaniu kadry B, a Arek byl uczniem Szkoly Mistrzostwa Sportowego, do ktorej trafil jako utalentowany mlody siatkarz. Bog dal mi to szczescie, ze postawil Arka na mojej drodze.

Zajmowal on pokoj trzyosobowy,dolaczylem do niego razem z Lukaszem Krukiem. Oczywiscie wtedy nawet sobie nie zdawalem sprawy, ze to nieoszlifowany diament polskiej siatkowki i mam przyjemnosc spedzic te dwa tegodnie obozu z czlowiekiem, ktory juz w niedaliekiej przyszlosci stanie sie moim najlepszym przyjacielm. Arek skonczyl szkole, zdal mature i podpisal trzyletni kontrkat z AZS Czestochowa.

Byl rok 2000. Rozpoczela sie budowa nowego zespolu. Dolaczyli - Jakub Oczko, Michal Bakiewicz, ja, Grzesiek Szymanski - klub stawial ma mlodosc. Bylismy "mlodymi wilkami" - to dzis bardzo polularne okreslenie i wtedy zaczely sie nasze blizsze spotaknia. Prawie od samego poczatku zrozumielismy, ze nadajemy na tych samych falach i rozumiemy sie czesto bez slow. Arek trafil po raz pierwszy do ligowej druzyny gdzie ludzie byli juz ograni, wiedzieli wiecej o co chodzi w ekstraklasie. On stawial poczatkowe kroki i od pierwszego spojrzenia wiedzialem, ze to niezwykle skromna osoba. Ogromna w tym zasluga jego rodzicow, bo wychowali wspanialego chlopaka, ktory mimo szbyko zdobytej popularnosci pozostal do konca skromym i niesmialym.

Otwarty dla ludzi, nigdy nie odmowil podpisania autografu, zrobienia wspolnego zdjecia, bardzo cierpliwy. Zawsze ostatni opuszczal hale. Na poczatku naszjej znajomosci poznalem rodzicow Arka - tata wielki miloscnik siatkowki, bardzo czesto odiwedzal syna w Czestochowie wspierajac go duchowo i dajac dobre rady. Przyjezdzal na mecze, kibicowal. Wiez miedzy nimi byla widoczna i piekna. Rodzice martwili sie o Arka, czy sobie poradzi, czy bedzie na tyle silny aby pokonac wszelkie przeciwnosci. Z rodzinnego domu wyniosl to co najcenniejsze i najbardziej wartosciowe - cieplo, szacunek do drugiego czlowieka, skromnosc, dobroc i otwartosc dla innych ludzi - tacy byli jego rodzice i on to od nich przejal. Kiedy tylko mogl to do domu wracal, odwiedzal wszystkich znajomych, klub, szkole - o nikim nie zapominal.

W chwili poznania Arka, kazdy czul, ze ma do czynienia z osoba skromna, a jek go blizej poznal, to mogl sie tylko przekonac, ze tak wlasnie bylo w rzeczywistosci. Szybko sie zaklimatyzowal w czestochowskim klubie. Po roku juz czul sie jak "ryba w wodzie". Czestochowa zawsze miala przyjazny klimat, w zespole wszyscy czuli sie jak w duzej rodzinie. Nikogo nie odrzucano, kazdy po jakims czasie odnajdowal swoje miejsce. A my dogadywalismy sie coraz lepiej - juz wtedy wiedzielismy, ze to przeznaczenie postawilo nas na tej wspolenj drodze. Zaczelismy po meczach chodzic na wspolne kolacje, od czasu do czasu robilismy wypady na dyskoteki, chcielismy potanczyc, milo spedzic ten wolny czas, ktorego nigdy wiele nie bylo, jak to w wyczynowym uprawianiu sportu. Wspolne rozmowy zmienily wartosc - na poczatku rozmawialismy na lekkie i przyjemne tematy, teraz toczylismy powazne dysputy na najpowazniejsze tematy - rozumielismy sie znakomicie.

Wyczulismy w sobie bratnie dusze. Arek poznal Agnieszke - nie bede zdradzal w jakich to nastapilo okolicznosciach, o pozwolenia nalezy ja spytac (smiech Igły). Agnieszka w znacznym stopniu wplynela na niego, potrafila go wspierac w trudnych momentach, rozumiala go jak malo kto. Arek byl malo konfliktowy. Nie zwracal uwagi na media, nie unikal ich, tylko nie lubil szumu wokol swojej osoby, nie lubil jak sie go okreslano mianem gwiazdy, zle sie czul w blasku reflektorow, nie kazdy to wytrzymuje. Zawsze mowil, ze chce byc doceniony wylacznie za to co robi, czyli za jak najlepsza gre w siatkowke - to bylo dla niego najwazniejsze. Nie chcial, aby go zapamietano jako gwiazde, tylko wysmienitego gracza i dobrego czlowieka. Z nikim nigdy nie mial zatargow - nie znam czlowieka, ktory by zle o Arku mowil. Tak było za jego zycia, tym bardziej teraz po tragicznej smierci, ktora go nam tak wczesnie zabrala. Mial bardzo dobre podejscie do ludzi i wrazliwe srece - pomagal biednym. Jak ktos prosil o zapomoge, to oddawal mu to co mial, nie przeszedl nigdy obojetnie kolo kogos potrzebujacego. Takie byly cehcy jego charakteru - te cechy mlodzi ludzie powinni od niego przejac.

Tak kwitla nasza przyjazn - przyjazn na "smierc i zycie"..



c.d.n...


http://www.wizaz.pl/forum/signaturepics/sigpic32478_27.gif

PROBLEMY I PYTANIA ZGLASZAMY >>>>>TUTAJ<<<<<

http://img217.imageshack.us/img217/2194/1690yi4.jpg
Zapachem przypominasz ten dzień miłości początek
Zapachem tylko teraz przypominasz tę wiosnę.
Wiesz...modlę się gdy kiedy wstanie dzień sprawił cud dla Ciebie.
Tak! Zabrał nas tam gdzie kochanie
miłość nam smakuje...
Jak pierwszy raz...

Offline

 

#3 2008-07-21 20:24:15

sportsmenka

http://img253.imageshack.us/img253/4963/button5re9.gif

10534979
Skąd: no właśnie:)
Zarejestrowany: 2008-07-10
Posty: 552
WWW

Re: Arek Gołaś...[*]

nr.12 grudzień

W Częstochowie graliśmy razem przez trzy sezony. W pierwszym roku poznawaliśmy się, był to taki okres prób, a kolejne dwa to już była przyjaźń na "zabój". Na wyjazdach klubowych i reprezentacyjnych zawsze zajmowaliśmy wspólny pokój. Rozmowy toczyły się na różne tematy do późnych godzin nocnych, a czasami dopiero wschodzące słońce kazało nam się nieco przespać przed ciężkim dniem.

Arek miał dwie wielkie pasje - kamputery i fotografię. W komputerach był niedościgniony w naszym zespole. Znał się na tym, czytał fachową prasę, był na bieżąco we wszelkich nowinkach. Każdy mógł skorzystać z jego pomocy i rad. Pamiętam jak za pierwsze pieniądze sprawił sobie zabawkę jak komputer. Złożył mi komputer, Miśkowi Winiarskiemu i innym kolegom - to nie była dla niego żadna trudność. Sprawiało mu to ogromną radość. Z biegiem czasu drugim "konikiem" Arka stała się fotografia. Kupił sobie bardzo dobry aparat, a nastepnie zamieniał je na coraz bardziej profesjonalne - pogłębiał swoją wiedzę na temat fotografii. Jeżeli czymś się interesował to podchodził do tego profesjonalnie, czytając o tym, poszerzając wiedzę i oczywiście praktykując. Robił wspaniałe zdjęcia. Oglądałem ostatnio moje zbiory i stwierdziłem, że prawie cała fototeka jest zrobiona przez mojego przyjaciela. To jedna z najcenniejszych pamiątek. Uwiecznione sś piękne chwile z naszego życia - spotkania, kolacje, zabawy, wyjazdy, wspólne Sylwestry - każdy z uczestników wiedział, że będzie miał sesję zdjęciową. Arek był zawsze przygotowany na takie okazje, sprzęt czekał. Ciężko się to teraz ogląda.

W Częstochowie mieszkaliśmy blisko siebie, dzieliło nas jakieś 200 metrów. My nie mieliśmy jeszcze dziecka, więc bylismy swobodniejsi, było więcej wolnego czasu. Gdy Arek kupił komputer to dopadliśmy taką grę ( Heroes of The Might and Magic III ), przy której zapominaliśmy o świecie, a która jest godzina - o tym przypominały nam dopiero nasze dziewczyny, które plotkowały w drugim pokoju. Agnieszka z Iwoną też się przyjaźniły, były w wielu sprawach do siebie podobne, rozumiały się.

Arek był dobrym kucharzem, miał do tego smykałkę - lubił dobrze zjeść, choć na takiego nie wyglądał. Szczupłą sylwetkę zawdzięczał wspaniałej przemianie materii. Był wielkim łasuchem na słodycze, pochłaniał tabliczki czekolady i nie tył. Choć chciał przytyć, przejmował się tym.. W ostatnich latch nieco przybrał masy i stał się takim rasowym z wyglądu srodkowym. Robił wyśmienite kanapki, np: z baleronem, pychota. Po treningu rzucałem w domu tylko torbę i biegłem do Arka. Oczywiście graliśmy na komputerze - zajadając się kanapkami lub zamawialismy pizzę - to był nasz rytuał po zajęciach w klubie. Odpalaliśmy grę i zapominaliśmy o wszystkim, gadalismy przy tym o treningu, o życiu, o przyszłości...czasem milczelismy rozumiejąc się wtedy bez słów. Nie zawsze trzeba rozmawiać, aby była nic porozumienia i łączności. Był człowiekiem bezkonfliktowym. W naszej krótkiej, tylko siedmioletniej znajomości może mieliśmy dwie sprzeczki - na treningu. On był środkowym ja libero - poszło o jakies niezrozumienie się na boisku. Trwało to zawsze około 20 minut i wszystko wracało do normy. Jeden bez drugiego długo nie mógł wytrzymać. Potem szliśmy do restauracji na obiad.We wszystkich najważniejszych chwilach mojego zycia, Arek był przy mnie. Jak można o tym zapomnieć, jesli prawie każde wspomnienie mi go przypomina.

Ja z żoną spodziewaliśmy się dziecka - razem z Arkiem czekaliśmy na wiadomość trzymając kciuki, a moja małżonka Iwonka z Agnieszką sprawdzały test ciążowy. Po urodzeniu się Sebastiana, Arek stał się nieodłączną częścią naszego domu. My kupiliśmy mieszkanie w Częstochowie i aytomatycznie spotkania przeniosły się do nas. Arek przychodził na obiady, kolacje, na telewizją, na pogawędki. Był również miłośnikiem dobrego kina - potrafilismy jechac do Zabrza czy Katowic do kina na fajny film, gdyż w Czestochowie nie było takiego.

O Agnieszce mówił, że jest to kobieta jego życia. Dobrali sie jako para idealnie.Uzupełniali się na każdym kroku - ona go wspierała w trudnych chwilach, a tekie były. gdy padały pod jego adresem słowa krytyki, gdy gorzej grał. Stali za sobą murem.

Arek przez te lata, kiedy zaczął grać w Częstochowie wyrobił sobie bardzo dobry gust. Pamiętam jak zaczynał, to miał jedną koszulkę, tak zwaną "dyskotekową", a jak poznał Agnieszkę zaczął się gustownie ubierać, zmienił styl. Stał się eleganckim facetem. Wy, dziennikarze nie widzicie nas na codzień, tylko na boisku w sportowym ubraniu. Oprócz tego, że był przystojny to i fajnie ubra ny - na takiej figurze nie było to trudne. Dziewczęta wzdychały do niego. Mieliśmy razem epizod na studiach. Politechnika w Częstochowie otworzyła nowy kierunek - Wychowanie Fizyczne - zapisaliśmy się, ale nam nie wyszło. Przyczyna była prosta - środowisko wykładowców nie było nam przychylne. Na pierwszym roku nie można mieć indywidualnego toku nauczania, a wiadomo, że jak się trenuje wyczynowo to wiele zajęć po prostu się opuszcza. Przeżylismy zabawną historię. Przed meczami finałowymi z Kędzierzynem bylismy nieźle naładowani i okazało się, że mamy do zaliczenia sprawdzian z lekkiej atletyki, bieg na 400 metrów. Wiadomo jaki to dystnans, trzeba go przebiec na 100 procent mocy. Limit czasu, jedna minuta, a więc wynik wyśrubowany dla tych, co nie trenuja lekkiej. Staneliśmy na starcie, cała nasza trójka, bo z nami tez studiował Michał Winiarski. Poszlismy jak burza, sprawdzian zaliczylismy, mielismy czas 59 sekund z nawiązką, mieścilismy sie w minucie. Przed metą już nie miałem siły, a "Goły" na tych swoich długich nogach był chwile przede mną, odwrócił się do mnie i krzyknął - "Dawaj, dawaj, dociągniesz jeszcze". Arek ten sprawdzian przepłacił kontuzją. Jak się okazało na starcie naciągnął mięsień dwugłowy, ukrylismy tę kontuzję, żeby nikt nie wkurzył się na niego. Wtedy zrozumieliśmy, że niestety zajęcia na studiach kolidują z tym co robimy i co jest dla nas najważniejsze. Zrezygnowalismy ze studiów


c.d.n...


http://www.wizaz.pl/forum/signaturepics/sigpic32478_27.gif

PROBLEMY I PYTANIA ZGLASZAMY >>>>>TUTAJ<<<<<

http://img217.imageshack.us/img217/2194/1690yi4.jpg
Zapachem przypominasz ten dzień miłości początek
Zapachem tylko teraz przypominasz tę wiosnę.
Wiesz...modlę się gdy kiedy wstanie dzień sprawił cud dla Ciebie.
Tak! Zabrał nas tam gdzie kochanie
miłość nam smakuje...
Jak pierwszy raz...

Offline

 

#4 2008-07-23 19:04:02

sportsmenka

http://img253.imageshack.us/img253/4963/button5re9.gif

10534979
Skąd: no właśnie:)
Zarejestrowany: 2008-07-10
Posty: 552
WWW

Re: Arek Gołaś...[*]

nr.1-2 styczeń-luty

]Jak pierwszy raz wrócilił z Włoch to poszliśmy do nowo otwartej włoskiej knajpki w Częstochowie- aż się uśmiałem jak patrzyłem na te drobną postać zajadającą się lekko przypieczonym, krwistym stekiem. Był taki zadowolony jak wcinał to danie, że aż miło było patrzeć. Był smakoszem mięs i polubił kuchnię słonecznej Italii.

Arek był typowym zodiakalnym Bykiem- co mam na myśli, a to, że jego pedantyczność była czasem aż zadziwiającą, do przesady. Porządek w portfelu, wszytsko poukładane, w szafie ład,a  w torbie wszystko ułożone w kosteczkę. Denerwował się jak widział u kogoś bałagan. Nie lubił bałaganiarstwa.Jedynie na obozach odbiegaliśmy od tego porządku- wiadomo, zmęczenie- Ale u Arka w kąciezawsze i tak było najschludniej. Zawsze wiedział gdzie, co ma, niczego nie musiał nigdy szukać.

Jak na świat przeszedł Sebastian, to Arek i Aga stali sie prawie naszymi stałymi domownikami- częste obrazki... my kąpiemy czy karmimy Sebastiana, a oni oglądają telewizję, pomagają nam w codziennych pracach, czy szalejący Arek przy komputerze. Drzwi były zawsze otwarte i u nas i u nich.Ja traktowałem Arka jak młodszego brata, którego nigdy nie miałem. Nie wiem czy on mnie traktował jak starszego brata, ale myślę, że tak- tę więź między nami się czuło.

Arek był bardzo ambitny, chciał się rozwijać i wyjechać do Włoch. Znał swoje słabe strony. Przed wyjazdem do Italii otrzymał kilka lepiej płatnych ofert z Polski, wybrał tę mniej opłacalną finansowo z Włoch. Zawsze pociągały go tamte strony. Wyjeżdżając do Padwy mówił, że jedzie do Serie A, aby nauczyć się blokowac, gdyż wielu zarzucało mu słabość w tym elemencie. Wracając po pierwszym sezonie cieszył się i chwalił ile to on się nauczył. Został wybrany do meczu gwiazd- to ogromne wyróżnienie dla obcokrajowca. Szybko znalazł uznanie- nie tylko liczył się Jego talent, ale pracowitość i ujmujący styl bycia. Był przykładem, że Polak tez potrafi. Podkreślał w rozmowach, że każdy, kto może powinien wyjechac do silnej ligii- poznać inne środowisko, inne treningi i inne realia, bo to każdemu może tylko wyjść na dobre. Jak podpisał kontrakt z Macerata  to duma i radość go rozpierała, był taki szczęśliwy, że zagra w tak silnym klubie z takimi gwiazdami- mówił...
Krzysiu znowu się będę mógł uczyć, jestem jeszcze młody i wiele nauki przede mną...

Nawet  jak wyjechał z Polski, to nie było dnia żebyśmy nie rozmawiali ze sobą- skype i gadu gadu  było w częstym użytku. Byliśmy w stałym kontakcie. Kibicował nam- miał we Włoszech telewizje cyfrową i mógł śledzić ligowe poczynania. Dobrze wiedział, co się w w Polsce dzieje- ja niestety nie miałem możliwości oglądania jego spotkań.

Spędziliśmy kilka cudownych dni w Wiśle, cała naszą piątką, w Hotelu Gołębiewski- dziś uważam, że był to  dla mnie ostatni prezent od Boga, który dał mi możliwość, abym mógł zachować w pamięci te dni, abym miał, co wpsominać. Ten spędzony wspólnie czas w Wiśle traktuję jako dar. Wiem, że spotkamy sie w tym lepszy, świecie- kiedyś tam, kiedy przyjdzie ten czas... z pewwnością się odnajdziemy i znowu będzie jak dawniej. Ponownie będziemy przyjaciółmi.Arek bardzo lubił dzieci- one lgnęły do Niego. Uwielbiał bawić się z naszym Sebastianem, z Paulinką, Krzysia Gierczyńskiego i Oliwką Grzesia Szymańskiego. Szkoda, że nie dane mu było zostac ojcem.
Sebastian zapamiętał Arka jako wujka rekina- gdyż na basenie ganiał go jako rekin. Zabawę mieli przednią, wląsnie w Wiśle. Trudno dziecku wytłumaczyć, że Go już nie ma. Powiedzieliśmy Sevastianowi prawdę, że wujka Aeka nie ma juz z nami, że odszedł do Bozi i czuwa nad nami tam z nieba, opiekuje się nami. Jednak trzeba rozmawiać o tym z dziećmi i mówić prawdę.

Wiedzieliśmy o sobie wszystko. Potrafił słuchać, ale miał swoje zdanie. Przyjął do wiadomości to, co ktoś miał mu do powiedzenia, ale zrobił i tak po swojemu. To też typowae dla Byka. Miał swoją drogę, którą kroczył i nigdy z niej nie zboczył. Ludzie widzieli i cenili. Kochali go, to było widać jakie tłumy żegnały Arka w jego ostatniej drodze. Cały czas palą się świeczki na Jego grobie- ludzie pamiętają i mam nadzieję, że nigdy nie zapomną. Wypłynął z małego miasra- olimpijczyk z Ostrołeki, całe miasto było i  jest z n niego dumne.

Z Agnieszką mamy cay czas kontakt- mieszka w Częstochowie tak jak my. Odwiedzamy się, kiedy tylko jest to możliwe. Zapytałem Agę czy mogę grać z numerem"16". Ja mam go  w sercu, ale chcę, aby inni patrząc na ten numer też pamiętali i kojarzyli "16" zawsze z Arkiem. Gram z żałobą i myślę, że długo będę grał z ta czarną wstączeczką- nie wiem może nawet do końca swojej kariery.

Czy Arek miał wady? Może miał jakieś wady, ale jego zalety je przyćmiewały. Chciałby, aby młodzi ludzie brali z niego przykład- warto go naśladować.

Czy mi się śni?- Tak , dość często. Jest wtedy tak jakbyśmy się po prostu dalej spotykali i kontynuowali naszą przerwaną rozmoe. Śni mi się coś co było- mecze, rozmowy wspólne, przeżycia. To są przyjemne sny, jest mi wtedy dobrze... Chciałbym, aby takich snów było jak najwięcej...


c.d.n...


http://www.wizaz.pl/forum/signaturepics/sigpic32478_27.gif

PROBLEMY I PYTANIA ZGLASZAMY >>>>>TUTAJ<<<<<

http://img217.imageshack.us/img217/2194/1690yi4.jpg
Zapachem przypominasz ten dzień miłości początek
Zapachem tylko teraz przypominasz tę wiosnę.
Wiesz...modlę się gdy kiedy wstanie dzień sprawił cud dla Ciebie.
Tak! Zabrał nas tam gdzie kochanie
miłość nam smakuje...
Jak pierwszy raz...

Offline

 

#5 2008-08-09 22:16:46

Nicori

http://img375.imageshack.us/img375/903/button2ve1.gif

11995477
Zarejestrowany: 2008-08-09
Posty: 50

Re: Arek Gołaś...[*]

Dlaczego najlepsi odchodzą?
Arek był zawodnikiem którego potrzebowała nasza reprezentacja... To straszne.. szok... Był taki młody, mógł osiągnąć wszystko... Dlaczego Bóg go zabrał? tyle pytań a żadnej odpowiedzi....

Offline

 

#6 2008-08-20 14:41:51

Sylwia2604

http://img168.imageshack.us/img168/5742/76014110ty7.gif

Zarejestrowany: 2008-08-19
Posty: 8

Re: Arek Gołaś...[*]

Szkoda że od nas odszedł...Był taki młody...zostawił żonę i synka...;/


http://i10.tinypic.com/6396890.gif

Offline

 

#7 2008-08-20 16:49:21

sportsmenka

http://img253.imageshack.us/img253/4963/button5re9.gif

10534979
Skąd: no właśnie:)
Zarejestrowany: 2008-07-10
Posty: 552
WWW

Re: Arek Gołaś...[*]

Jakiego synka, Arek nie miał dziecka!!!


http://www.wizaz.pl/forum/signaturepics/sigpic32478_27.gif

PROBLEMY I PYTANIA ZGLASZAMY >>>>>TUTAJ<<<<<

http://img217.imageshack.us/img217/2194/1690yi4.jpg
Zapachem przypominasz ten dzień miłości początek
Zapachem tylko teraz przypominasz tę wiosnę.
Wiesz...modlę się gdy kiedy wstanie dzień sprawił cud dla Ciebie.
Tak! Zabrał nas tam gdzie kochanie
miłość nam smakuje...
Jak pierwszy raz...

Offline

 

#8 2008-08-23 11:10:42

Nicori

http://img375.imageshack.us/img375/903/button2ve1.gif

11995477
Zarejestrowany: 2008-08-09
Posty: 50

Re: Arek Gołaś...[*]

Zostawił swoją młodziutką żonę... masakra... brak słów...

Offline

 

#9 2008-08-23 11:20:29

Nicori

http://img375.imageshack.us/img375/903/button2ve1.gif

11995477
Zarejestrowany: 2008-08-09
Posty: 50

Re: Arek Gołaś...[*]

Już niedługo będzie 3 rocznica śmierci naszego kochanego Arka. Nie zapomnijmy o nim...

Offline

 

#10 2008-09-16 16:57:00

sportsmenka

http://img253.imageshack.us/img253/4963/button5re9.gif

10534979
Skąd: no właśnie:)
Zarejestrowany: 2008-07-10
Posty: 552
WWW

Re: Arek Gołaś...[*]

Dziś mija 3 rocznica od śmierci Arka...

WPISZMY SIE DLA ARKA



Trudno przeskoczyć mury,
kiedy przeszkód tak wiele.
Trudno odszukać w sobie życzliwość,
kiedy na dnie serca, kryje się żal.

Trudno wierzyć w lepszy poranek,
kiedy każdy jest taki sam.
Trudno marzyć o uczuć nieprzemijalności,
kiedy przestaje się czuć.

Trudno wierzyć w przyjaźń,
kiedy egoizm triumfuje.
Trudno cieszyć się z błahostki,
kiedy inni nie potrafią.

Trudno zacząć płakać,
gdy łez zabrakło.
Trudno zacząć się uśmiechać,
kiedy ludzie uśmiech odbierają.

Trudno poświęcać się nieustannie,
kiedy inni tego nigdy nie zrobią.
Trudno lubić,
kiedy inni docenić nie umieją.

Trudno się żegnać,
to ...zawsze przychodzi trudno.
Pomimo żalu i rozczarowania,
trudno powiedzieć ostatnie słowo...


...[*]


http://www.wizaz.pl/forum/signaturepics/sigpic32478_27.gif

PROBLEMY I PYTANIA ZGLASZAMY >>>>>TUTAJ<<<<<

http://img217.imageshack.us/img217/2194/1690yi4.jpg
Zapachem przypominasz ten dzień miłości początek
Zapachem tylko teraz przypominasz tę wiosnę.
Wiesz...modlę się gdy kiedy wstanie dzień sprawił cud dla Ciebie.
Tak! Zabrał nas tam gdzie kochanie
miłość nam smakuje...
Jak pierwszy raz...

Offline

 

#11 2008-09-16 19:55:07

Nicori

http://img375.imageshack.us/img375/903/button2ve1.gif

11995477
Zarejestrowany: 2008-08-09
Posty: 50

Re: Arek Gołaś...[*]

My chyba nigdy się z Nim nie pożegnay... powiemy Mu tylko dozobaczenia... cóż innego można powiedzieć?
Chyba nic... za każdym razem kiedy myśle o tym, że Arka nie ma płakać mi się  chce... Na zawsze w naszej pamięci Aruś [*] skakałeś najwyżej jak mogłeś i Bóg złapał Cię za ręce... [*]   -16- ;(

Offline

 

#12 2009-06-19 21:58:19

volley_fan

http://img375.imageshack.us/img375/903/button2ve1.gif

13172972
Zarejestrowany: 2009-06-17
Posty: 113

Re: Arek Gołaś...[*]

[*]


Siatkarzy lubi się bezwarunkowo.! nie ''za coś'' a ''pomimo czegoś'' < 3

http://img352.imageshack.us/img352/5470/4sygnaturkacl8.jpg


TO JEST JAK NARKOTYK OD KTÓREGO
NIE JEST ŁATWO SIE UWOLNIĆ
TO JEST JAK WIELKA MIŁOŚĆ KTÓREJ NIE MOŻNA
OD TAK SOBIE PORZUCIĆ...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.elektropiro.pun.pl www.pika-forum.pun.pl www.architekturawnetrz.pun.pl www.avarone.pun.pl www.maxi-bit.pun.pl